Tragiczny wypadek w Kijach: 37-letni kierowca zginął na miejscu

Niedzielny poranek w województwie świętokrzyskim przyniósł dramatyczne wydarzenia. Około godziny 5:30 w miejscowości Kije, niedaleko Pińczowa, doszło do tragicznego wypadku drogowego. Na lekkim łuku jezdni kierowca stracił panowanie nad swoim samochodem, który najpierw uderzył w słup, a następnie dachował i wpadł do rowu.

Huk wypadku obudził okolicznych mieszkańców, którzy natychmiast ruszyli na miejsce zdarzenia. Widok był przerażający: zielony samochód leżał na dachu, a jego fragmenty były rozrzucone po całej jezdni. Na miejsce szybko wezwano pomoc. W akcji ratunkowej uczestniczyli strażacy ochotnicy, zawodowi strażacy z Pińczowa, pogotowie ratunkowe oraz policja. Ze względu na uszkodzony słup konieczne było również wezwanie energetyków, aby odcięli prąd.

Niestety, mimo szybkiej interwencji służb ratunkowych, akcja ratunkowa zakończyła się tragicznie. Po wydobyciu 37-letniego kierowcy z wraku samochodu ratownicy stwierdzili jego zgon. Policja i prokuratura badają teraz wszystkie okoliczności tego tragicznego zdarzenia.

Droga nr 766 przebiegająca przez Kije była przez kilka godzin nieprzejezdna, co zmusiło kierowców do korzystania z objazdów.