Tańcząc z Moją Mamą na Weselu – Odkrycie, Które Zaskoczyło Wszystkich
– Mamo, zatańczysz ze mną? – zapytałam, czując jak serce bije mi szybciej niż zwykle. Wokół nas rozbrzmiewał gwar weselnych rozmów, a światła lampionów odbijały się w kieliszkach prosecco. Był środek lipcowej nocy, a powietrze pachniało różami i lawendą z ogrodu cioci Ireny. Wszyscy czekali na pierwszy taniec młodej pary, ale ja potrzebowałam chwili z mamą. Może dlatego, że od kilku tygodni czułam, że coś wisi w powietrzu – coś, czego nie potrafiłam nazwać.
Mama spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem, ale w jej oczach dostrzegłam cień niepokoju. – Oczywiście, kochanie – powiedziała cicho i podała mi dłoń. Jej palce były chłodne, jakby bała się tego tańca bardziej niż ja.
Na parkiecie byliśmy tylko my dwie. Orkiestra zaczęła grać starą piosenkę Anny Jantar. Przez chwilę czułam się jak mała dziewczynka, która tuli się do mamy podczas burzy. Ale teraz to ja prowadziłam – i to ja zadawałam pytania.
– Mamo… – zaczęłam niepewnie. – Dlaczego ostatnio tak często płaczesz?
Mama zadrżała. Przez sekundę myślałam, że się rozpłacze, ale tylko mocniej ścisnęła moją dłoń. – To nic ważnego. Po prostu… czasem życie przytłacza.
Nie dawało mi to spokoju. Od kilku miesięcy widziałam, jak mama zamyka się w sobie. Tata coraz częściej nocował w pracy, a w domu panowała cisza, która bolała bardziej niż krzyk. Wiedziałam, że coś się dzieje, ale nikt nie chciał mi powiedzieć prawdy.
– Mamo, proszę… – szepnęłam. – Powiedz mi, co się dzieje.
Zatrzymałyśmy się na środku parkietu. Goście patrzyli na nas ukradkiem, ale nikt nie podchodził. Mama spuściła wzrok i przez chwilę milczała.
– Twój tata… – zaczęła drżącym głosem. – Twój tata odszedł ode mnie pół roku temu. Tylko nie chciałam cię martwić przed maturą.
Poczułam, jak świat wiruje wokół mnie szybciej niż muzyka. – Co? Jak to odszedł? Przecież… przecież on tu jest!
Mama spojrzała na mnie ze łzami w oczach. – Przyjechał tylko na wesele Krzysia. Chciał zachować pozory dla rodziny.
W jednej chwili wszystko stało się jasne: jego nieobecność w domu, ciche rozmowy przez telefon, smutek mamy. Poczułam gniew i żal jednocześnie.
– Dlaczego mi nie powiedziałaś? – zapytałam z wyrzutem.
– Bałam się… Bałam się, że cię stracę. Że będziesz mnie obwiniać albo wybierzesz jego.
Objęłam ją mocno. – Nigdy bym cię nie zostawiła, mamo.
W tej chwili podszedł do nas tata. Wyglądał na zmieszanego, jakby wiedział, że właśnie rozpadł się nasz mały świat.
– Możemy porozmawiać? – zapytał cicho.
Spojrzałam na niego z mieszaniną gniewu i rozpaczy. – Teraz? Na weselu Krzysia?
– Wiem, że to nie jest najlepszy moment… Ale musisz wiedzieć prawdę.
Mama skinęła głową i odeszła na bok. Zostaliśmy sami na środku parkietu.
– Kochanie… – zaczął tata. – Przepraszam cię za wszystko. Wiem, że zawiodłem ciebie i twoją mamę. Ale nie potrafiłem już dłużej udawać.
– Udawać co? Że jesteśmy szczęśliwą rodziną?
Tata spuścił głowę. – Tak…
Przez chwilę milczeliśmy. W tle słychać było śmiechy i muzykę, jakby nic się nie stało.
– Czy jest ktoś inny? – zapytałam nagle.
Tata spojrzał mi prosto w oczy. – Tak. Ale to nie twoja wina ani mamy. Po prostu… czasem ludzie się zmieniają.
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Czułam się zdradzona przez oboje rodziców: przez tatę za odejście i przez mamę za milczenie.
Wróciłam do stołu i usiadłam obok kuzynki Magdy. Spojrzała na mnie pytająco.
– Wszystko w porządku? – zapytała szeptem.
Pokręciłam głową i rozpłakałam się jak dziecko.
Reszta wesela minęła jak we śnie. Tańczyliśmy poloneza, śpiewaliśmy „Sto lat”, ale ja czułam się jak widz własnego życia. Mama siedziała sama przy stole, a tata rozmawiał z wujkiem Zbyszkiem o polityce, jakby nic się nie stało.
Po północy wyszłam na taras i spojrzałam na rozgwieżdżone mazurskie niebo. Czułam pustkę i żal, ale też ulgę – bo wreszcie znałam prawdę.
Mama podeszła do mnie i objęła mnie ramieniem.
– Przepraszam cię za wszystko – szepnęła.
– Już dobrze, mamo. Teraz możemy zacząć od nowa.
Czy lepiej znać prawdę, nawet jeśli boli? Czy czasem kłamstwo naprawdę chroni przed cierpieniem? Nie wiem… Ale wiem jedno: ta noc zmieniła mnie na zawsze.