Samopowrót: Jak zdrada zamieniła się w całkowitą porażkę
— Synu, musimy porozmawiać.
Słowa ojca przecięły ciszę jak nóż. Leżałem rozleniwiony na kanapie, wpatrzony w kolejny odcinek serialu, próbując nie myśleć o tym, co wydarzyło się kilka dni temu. — No to mów — odparłem, nie odrywając wzroku od ekranu. W głębi duszy czułem jednak, że to nie będzie zwykła rozmowa o rachunkach czy pracy.
Ojciec stał w progu, jego twarz była napięta, a oczy pełne rozczarowania. — Była u mnie twoja żona. Mówi, że zdradziłeś ją z tą dziewczyną z pracy. To prawda?
Zamarłem. Przez chwilę miałem ochotę zaprzeczyć, zrzucić winę na plotki albo na nią samą. Ale wiedziałem, że to nie ma sensu. — Tak — powiedziałem cicho. — To prawda.
Ojciec usiadł naprzeciwko mnie. Przez chwilę milczeliśmy, słyszałem tylko tykanie zegara i własne przyspieszone bicie serca. — Wojtek, co ty najlepszego zrobiłeś? — zapytał w końcu. — Przecież miałeś wszystko: kochającą żonę, dom, pracę…
— Nie wiem — odpowiedziałem szczerze. — Po prostu… wszystko zaczęło mnie przytłaczać. Praca, dom, codzienność. Czułem się jak w pułapce.
Ojciec pokręcił głową. — Myślisz, że inni nie mają problemów? Że życie to tylko przyjemności? Każdy czasem czuje się zmęczony. Ale zdrada? To nie jest rozwiązanie.
Nie miałem siły się bronić. W głowie miałem chaos: obrazy z ostatnich miesięcy, kłótnie z Magdą o drobiazgi, jej zmęczone spojrzenie, moje coraz częstsze powroty do domu po nocach spędzonych w pracy… albo poza nią.
— Magda płakała u mnie przez godzinę — powiedział ojciec ciszej. — Nie wiem, czy ci wybaczy. Ale wiem jedno: jeśli chcesz coś naprawić, musisz zacząć od siebie.
Zostałem sam w salonie. Serial dalej grał w tle, ale już go nie słyszałem. Wstałem i spojrzałem na swoje odbicie w oknie. Kim ja właściwie jestem? Facetem po trzydziestce, który zdradził żonę i teraz nie potrafi spojrzeć sobie w oczy?
Wieczorem zadzwoniła mama. — Wojtku, Magda jest u nas. Nie chce z tobą rozmawiać. Mówi, że musi wszystko przemyśleć.
— Mamo… ja ją kocham. Popełniłem błąd.
— Wiem, synku. Ale to nie ja muszę ci wybaczyć.
Przez kolejne dni chodziłem jak cień. W pracy wszyscy udawali, że nic się nie stało, ale czułem na sobie spojrzenia i szeptane rozmowy za plecami. Aneta — ta dziewczyna z biura — próbowała do mnie pisać, ale nie odpowiadałem. Zrozumiałem już, że to była iluzja: chwilowe zauroczenie kogoś, kto wydawał się inny niż Magda tylko dlatego, że nie znał moich wad.
Pewnego wieczoru zebrałem się na odwagę i pojechałem do rodziców. Magda siedziała w kuchni z moją mamą, obie miały czerwone oczy od płaczu.
— Magdo…
Spojrzała na mnie chłodno. — Czego chcesz?
— Chciałem przeprosić. Wiem, że zawiodłem cię jak nikt inny.
— Myślisz, że wystarczy przeprosić? — jej głos drżał ze złości i bólu. — Zniszczyłeś wszystko! Nasze plany, zaufanie…
— Wiem — wyszeptałem. — Ale chcę to naprawić.
— Nie wiem, czy potrafię ci jeszcze zaufać — powiedziała cicho i wyszła z kuchni.
Mama podeszła do mnie i położyła mi rękę na ramieniu. — Daj jej czas. Ale pamiętaj: jeśli naprawdę chcesz coś zmienić, musisz zacząć od siebie.
Wróciłem do pustego mieszkania. Każdy kąt przypominał mi o Magdzie: jej książki na półce, kubek z napisem „Najlepsza żona”, zdjęcia z wakacji nad Bałtykiem…
Przez kolejne tygodnie próbowałem żyć normalnie, ale wszystko wydawało się bez sensu. Przestałem oglądać seriale, przestałem spotykać się ze znajomymi. Zacząłem chodzić na terapię — sam z siebie, bez namowy rodziców czy Magdy. Chciałem zrozumieć, dlaczego zrobiłem to wszystko.
Na jednej z sesji terapeutka zapytała:
— Wojtku, czego tak naprawdę pan żałuje?
— Tego, że zraniłem Magdę… i siebie samego. Że uciekłem od problemów zamiast je rozwiązać.
Zacząłem pisać do Magdy listy — nie po to, żeby ją przekonać do powrotu, ale żeby powiedzieć jej wszystko to, czego nigdy nie miałem odwagi powiedzieć twarzą w twarz: o swoim strachu przed dorosłością, o poczuciu bycia niewystarczającym mężem i synem.
Minęły dwa miesiące zanim Magda zgodziła się spotkać ze mną na kawie.
— Nie wiem jeszcze, co dalej — powiedziała na początku spotkania. — Ale widzę, że się zmieniłeś.
— Staram się — odpowiedziałem szczerze. — Nie proszę cię o wybaczenie ani o powrót. Chcę tylko być lepszym człowiekiem… dla siebie i dla ciebie.
Rozmawialiśmy długo: o przeszłości, o błędach i o tym, czego oboje się boimy najbardziej — samotności i powtórzenia tych samych schematów.
Nie wiem jeszcze, czy Magda mi wybaczy. Może już nigdy nie będziemy razem tak jak dawniej. Ale wiem jedno: zdrada była moją największą porażką i lekcją zarazem.
Czasem patrzę w lustro i pytam siebie: czy można odbudować coś tak kruchego jak zaufanie? Czy człowiek naprawdę potrafi się zmienić? Może właśnie te pytania są ważniejsze niż odpowiedzi…