Milczenie Magdy: Tydzień, który zmienił wszystko
— Magda, proszę cię, powiedz coś… — mój głos drżał, gdy stałem w progu naszej sypialni. Ona leżała odwrócona do ściany, skulona pod kocem, jakby chciała zniknąć. To już siódmy dzień, odkąd nie odezwała się do mnie ani słowem. Siódmy dzień, odkąd patrzę na nią i czuję, jakby ktoś wyciągał mi serce z piersi.
Jeszcze tydzień temu śmialiśmy się razem przy śniadaniu. Magda żartowała z mojej nieudolnej jajecznicy, a ja obiecywałem, że następnym razem zamówię catering. Potem wyszła do pracy, a ja zostałem w domu, bo miałem home office. Kiedy wróciła, była już inna — zamknięta, nieobecna, jakby coś w niej pękło. Próbowałem pytać, przytulać ją, rozśmieszać. Nic nie działało.
Mieszkamy razem od trzech lat. Przeszliśmy przez wiele: przeprowadzki, kłótnie o rachunki, wspólne plany na przyszłość. Zrezygnowaliśmy nawet z antykoncepcji — oboje chcieliśmy dziecka. Byłem pewny, że to ona jest tą jedyną. Nigdy nie zwątpiłem w swoje uczucia do niej. Ale teraz… teraz czuję się jak intruz we własnym domu.
Przez cały tydzień próbowałem wszystkiego. Pisałem do niej wiadomości, zostawiałem karteczki na lodówce („Kocham cię”, „Jestem tu dla ciebie”), gotowałem jej ulubioną zupę pomidorową. Odpowiedzią było tylko milczenie. Czasem słyszałem jej cichy płacz w łazience. Kiedy próbowałem wejść — zamykała drzwi na klucz.
W pracy nie mogłem się skupić. Szef zwrócił mi uwagę na błędy w raporcie. Koledzy pytali, czy wszystko u mnie w porządku. Kłamałem: „Jasne, po prostu jestem zmęczony”. W rzeczywistości byłem wrakiem człowieka.
W piątek wieczorem zadzwoniła moja mama. Zawsze była wyczulona na mój nastrój.
— Co się dzieje, Michał? — zapytała bez ogródek.
— Nic… — zacząłem, ale głos mi się załamał.
— To przez Magdę?
— Ona… ona milczy już tydzień. Nie wiem, co się stało. Boję się, że ją straciłem.
— Może powinnaś dać jej trochę czasu? Kobiety czasem potrzebują przestrzeni.
— Ale mamo… Ja nie wiem nawet, czy ona mnie jeszcze kocha.
Po rozmowie z mamą poczułem się jeszcze gorzej. Czy naprawdę powinienem czekać? A jeśli Magda ukrywa coś poważnego? Może jest chora? Może… ma kogoś innego?
W sobotę rano zebrałem się na odwagę.
— Magda, musimy porozmawiać — powiedziałem stanowczo.
Nie odpowiedziała. Usiadłem obok niej na łóżku.
— Jeśli coś się stało… jeśli zrobiłem coś złego… proszę, powiedz mi to. Nie chcę żyć w niepewności.
Wtedy pierwszy raz od tygodnia spojrzała mi w oczy. Były czerwone od płaczu.
— Michał… ja… nie wiem, jak ci to powiedzieć — wyszeptała.
Serce mi zamarło.
— Cokolwiek to jest… poradzimy sobie razem — próbowałem dodać jej otuchy.
— Jestem w ciąży — powiedziała nagle i zaczęła płakać jeszcze mocniej.
Przez chwilę nie mogłem uwierzyć w to, co usłyszałem.
— Przecież tego chcieliśmy… — zacząłem ostrożnie.
— Tak… ale…
Zamilkła. Czułem, że to nie wszystko.
— Ale co?
— Nie wiem, czy to twoje dziecko — wybuchła nagle i zakryła twarz dłońmi.
Świat mi się zatrzymał. Poczułem, jakby ktoś uderzył mnie w żołądek.
— Co ty mówisz? — wyszeptałem.
— Przepraszam… To był tylko jeden raz… Byłam pijana… Pokłóciliśmy się wtedy o twoją pracę… Wyszłam do klubu z Anką…
Nie słuchałem już dalej. Siedziałem nieruchomo, patrząc na ścianę. Wszystko zaczęło mi się rozmywać przed oczami.
Przez kolejne godziny nie odezwałem się ani słowem. Magda płakała w łazience. Ja siedziałem w kuchni i patrzyłem na nasze wspólne zdjęcia na lodówce: uśmiechnięci na Mazurach, objęci na Sylwestra, trzymający się za ręce na spacerze po Krakowie. Czy to wszystko było kłamstwem?
Wieczorem zadzwonił mój ojciec.
— Synu, słyszałem od mamy, że masz kłopoty z Magdą. Chcesz pogadać?
Nie wiedziałem nawet, co powiedzieć. W końcu wydukałem:
— Ona jest w ciąży… i nie wiem, czy to moje dziecko.
Ojciec milczał przez chwilę.
— Michał… życie czasem rzuca nam pod nogi kłody większe niż my sami. Ale musisz zdecydować: czy chcesz walczyć o tę rodzinę? Czy jesteś gotów wybaczyć?
Nie spałem całą noc. Przewracałem się z boku na bok, analizując każde słowo Magdy, każdą naszą kłótnię z ostatnich miesięcy. Czy naprawdę byłem dla niej taki niedostępny? Czy praca była ważniejsza niż ona?
Następnego dnia usiadłem z Magdą przy stole.
— Chcę wiedzieć wszystko — powiedziałem cicho.
Opowiedziała mi o tamtej nocy: o alkoholu, samotności i poczuciu odrzucenia. O tym, jak bardzo chciała poczuć się kochana i ważna. Słuchałem jej i czułem narastający ból — ale też dziwną ulgę. Przynajmniej już wiedziałem prawdę.
Nie wiem jeszcze, co zrobię dalej. Czy potrafię jej wybaczyć? Czy będziemy mogli wychować to dziecko razem? Czy można odbudować zaufanie po czymś takim?
Czasami zastanawiam się: czy jedna noc może przekreślić trzy lata szczęścia? Czy miłość naprawdę jest silniejsza niż zdrada? Może ktoś z was zna odpowiedź…