Syn przedstawił nam swoją narzeczoną – i wtedy odkryłam, że to dziewczyna, która kiedyś znęcała się nad moją córką. Czy można wybaczyć dla szczęścia dziecka?

– Mamo, tato, chciałbym wam kogoś przedstawić – powiedział Michał, a jego głos drżał lekko z podekscytowania. Siedzieliśmy przy stole w niedzielne popołudnie, a zapach pieczonego kurczaka mieszał się z aromatem świeżo parzonej kawy. Ola, jak zwykle, siedziała cicho z boku, bawiąc się obrączką na palcu. Michał wszedł do salonu, trzymając za rękę wysoką, szczupłą brunetkę o przenikliwym spojrzeniu.

– To jest Kasia – powiedział z dumą. – Moja narzeczona.

W tej chwili czas jakby się zatrzymał. Poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy. Przez sekundę miałam nadzieję, że to tylko przypadkowa zbieżność imienia i twarzy. Ale nie mogłam się mylić. Te oczy, ten uśmiech – pamiętałam je aż za dobrze. To była ta sama Kasia, która kilka lat temu zamieniła życie mojej córki w piekło.

Ola zbladła jeszcze bardziej niż ja. Jej dłoń zaczęła drżeć tak mocno, że upuściła widelec na podłogę. Michał spojrzał na nią z troską, ale nie zrozumiał powodu jej reakcji.

– Wszystko w porządku? – zapytał cicho.

Ola skinęła głową, ale nie odezwała się ani słowem przez resztę obiadu. Ja też milczałam, próbując opanować chaos myśli. Przypomniały mi się wszystkie te wieczory, kiedy Ola wracała ze szkoły ze łzami w oczach, zamykała się w swoim pokoju i nie chciała z nikim rozmawiać. Dopiero po miesiącach wyznała mi prawdę: była ofiarą przemocy rówieśniczej. Kasia była liderką tej grupy dziewczyn, które wyśmiewały Olę za wszystko – za wygląd, za oceny, za to, że była inna.

Przez całą kolację patrzyłam na Kasię i próbowałam dostrzec w niej coś dobrego. Może się zmieniła? Może dorosła? Ale kiedy spojrzałam na Olę, widziałam tylko strach i ból.

Po obiedzie Michał i Kasia wyszli na spacer. Zostałyśmy same z Olą w kuchni.

– Mamo… – zaczęła cicho. – To ona. Ona mi to zrobiła.

Objęłam ją mocno. Czułam jej drżenie i wiedziałam, że wróciły wszystkie stare rany.

– Wiem, kochanie – wyszeptałam. – Ale musimy porozmawiać z Michałem.

Ola pokręciła głową.

– On mnie znienawidzi. Myśli, że jestem już silna, że to przeszłość…

Nie spałam całą noc. W głowie kłębiły mi się pytania: Czy mam prawo niszczyć szczęście syna? Czy powinnam przemilczeć prawdę dla jego dobra? A może powinnam stanąć po stronie córki i powiedzieć wszystko?

Następnego dnia Michał przyszedł do mnie sam.

– Mamo, co się dzieje? Ola jest jakaś dziwna od wczoraj…

Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam w nich troskę i miłość do siostry.

– Michał… Muszę ci coś powiedzieć o Kasi.

Opowiedziałam mu wszystko – o łzach Oli, o jej samotności, o tym, jak bardzo cierpiała przez Kasię. Michał słuchał w milczeniu, a jego twarz bielała z każdą minutą.

– To niemożliwe… Kasia jest zupełnie inna! Jest dobra, czuła…

– Ludzie się zmieniają – powiedziałam cicho. – Ale przeszłość zostawia ślady.

Michał wybiegł z domu bez słowa. Przez dwa dni nie odbierał telefonu ani ode mnie, ani od Oli. W końcu wrócił – blady, zmęczony, jakby postarzał się o kilka lat.

– Rozmawiałem z Kasią – powiedział cicho. – Przyznała się do wszystkiego. Powiedziała, że żałuje… Że wtedy była głupia i zazdrosna o Olę…

Ola stała w progu kuchni i słuchała tej rozmowy z napięciem.

– Chciałaby cię przeprosić – zwrócił się do siostry. – Ale jeśli nie chcesz jej widzieć… Zrozumiem.

Ola długo milczała. W końcu skinęła głową.

Spotkanie odbyło się tydzień później. Kasia przyszła sama, bez makijażu, ubrana skromnie. Patrzyła Oli prosto w oczy.

– Przepraszam cię – powiedziała drżącym głosem. – Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Byłam okrutna i głupia. Jeśli możesz mi wybaczyć…

Ola długo milczała.

– Nie wiem, czy potrafię wybaczyć – odpowiedziała w końcu. – Ale spróbuję… dla Michała.

Od tamtej pory nic już nie było takie samo. Nasza rodzina podzieliła się na dwa obozy: jedni uważali, że trzeba dać Kasi szansę, inni – że nie można zapomnieć o przeszłości. Ja sama codziennie walczę ze sobą: czy dobrze zrobiłam? Czy można wybaczyć dla szczęścia dziecka?

Czasem patrzę na Olę i widzę w jej oczach cień dawnych lęków. Patrzę na Michała i widzę jego rozdarcie między lojalnością wobec siostry a miłością do narzeczonej.

Czy naprawdę można zostawić przeszłość za sobą? Czy wybaczenie jest możliwe… nawet jeśli blizny nigdy nie znikną?