Sekcja zwłok 11-tygodniowego Piotrusia: Nowe ustalenia w sprawie maltretowanego chłopca

W środę w Zakładzie Medycyny Sądowej w Zielonej Górze przeprowadzono sekcję zwłok 11-tygodniowego Piotrusia, który zmarł niedawno w szpitalu w Głogowie. Chłopiec był maltretowany niemal od urodzenia przez swoich biologicznych rodziców, Monikę M. i Marcina G. Po odebraniu od oprawców, Piotruś trafił do rodziny zastępczej, jednak mimo troskliwej opieki nie udało się go uratować.

Piotruś i jego starszy, niespełna 2-letni brat Filipek z Przemkowa na Dolnym Śląsku byli zaniedbywani i maltretowani od urodzenia. Sytuacja wyszła na jaw, gdy młodszy brat w krytycznym stanie trafił do szpitala w Zielonej Górze. Monika M. i jej konkubent Marcin G. zostali zatrzymani przez policję i oskarżeni o znęcanie się nad dziećmi. Decyzją sądu w Głogowie, 7 marca trafili do aresztu.

Dzieci zostały przekazane do rodzin zastępczych. Piotruś trafił do kochającej rodziny pani Joanny Krell i jej męża Mariana, którzy otoczyli go miłością i troską. Niestety, stan chłopca był bardzo ciężki. Po trzech tygodniach pobytu w nowym domu, Piotruś ponownie trafił do szpitala z powodu problemów z oddychaniem. Mimo wysiłku lekarzy, chłopca nie udało się uratować.

Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci było zapalenie płuc i górnych dróg oddechowych. U chłopca nie stwierdzono żadnych nowych obrażeń. Pobrano wycinki do badań histopatologicznych, które mogą wpłynąć na decyzję o zmianie zarzutów dla podejrzanych rodziców.

— Bezpośrednią przyczyną śmierci było zapalenie płuc i górnych dróg oddechowych — informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. — U chłopca nie stwierdzono żadnych nowych obrażeń. Zostały także pobrane wycinki do badań histopatologicznych. Gdy prokurator otrzyma kompleksową opinię biegłych, wówczas zapadnie decyzja w sprawie zmiany zarzutów dla podejrzanych Moniki M. i Marcina G. — dodała na koniec rozmowy pani prokurator Łukasiewicz.