Mieszkańcy Burowca walczą o ostatni skrawek zieleni: Sprawa trafiła do sądu
Mieszkańcy Burowca, dzielnicy Katowic, od dwóch lat walczą o ocalenie ostatniego skrawka zieleni przed zabudową. Przeciwko sobie mają władze Katowic wspierające dewelopera. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, który 27 maja ma zdecydować, czy podjęta przez radnych uchwała dotycząca lokalizacji inwestycji jest ważna.
Historia tego sporu sięga 2022 roku, kiedy to mieszkańcy Burowca dowiedzieli się, że na ostatnim skrawku zieleni, niemal przed ich oknami, wyrośnie rząd bloków. Wąwóz po dawnej kolei piaskowej jest jedynym pasem zieleni oddzielającym zabudowę. Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia planuje w tym miejscu velostradę z Katowic do Sosnowca. Niedawno dokonano korekty przebiegu rowerowej trasy, tak by uwzględniała ona potrzeby dewelopera.
Po protestach katowiczan deweloper zmienił projekt na 96 mieszkań postawionych w systemie szeregowym. Inwestor chciał wykorzystać ustawę lex deweloper, co dawało mu możliwość prowadzenia inwestycji niemal od ręki w ramach rewitalizacji terenów przemysłowych.
Co ciekawe, sprzyjają mu władze Katowic i radni. Prezydent Katowic pokazuje się z wpływowym przedsiębiorcą podczas oficjalnych wizyt, co wielokrotnie punktowali katowiczanie. Plan zagospodarowania nie przewiduje w tym miejscu osiedla, ale katowiccy radni wyrazili zgodę na budowę. Urzędnicy przekonują, że 96 mieszkań pełni ważną funkcję w zaspokajaniu potrzeb życiowych katowiczan.
Uchwałę katowickich radnych unieważnił wojewoda śląski. W odpowiedzi Katowice zaskarżyły decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sąd orzekł na korzyść miasta. Własną skargę wnieśli mieszkańcy Burowca. W ich sprawie sąd ma orzec 27 maja.
Burowiec jest obecnie intensywnie zabudowywany. Obok, przy ul. Korczaka, powstało osiedle 26 budynków w ramach Funduszu Mieszkań na Wynajem. Przeciwnicy argumentują, że należy zachować korytarz powietrzny i ograniczyć już tak intensywną zabudowę w dzielnicy.
– Liczymy, że sąd uchyli decyzję radnych i nowa rada miasta będzie się mogła pochylić nad kolejnym projektem. Mocno wierzymy, że tak się stanie i nowi radni pójdą po rozum do głowy i nie wydadzą zgody deweloperowi. Velostrada jest wszystkim mieszkańcom o wiele bardziej potrzebna niż kolejna budowa dewelopera, tym bardziej że powstało tutaj duże osiedle – powiedział Zenon Guzik, jeden z mieszkańców dzielnicy.
Mieszkańcy są zdeterminowani. Adrian Sklorz, lider inicjatywy Zielony Burowiec, zapowiedział, że sprawy tak łatwo nie oddadzą. Jeśli sąd orzeknie na korzyść miasta, zapowiadają wnieść skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Proponują miastu zamianę działek, by deweloper mógł gdzie indziej prowadzić inwestycję. Jednak do tej pory miasto nie było zainteresowane rozwiązaniem tego problemu.