Tajemnicza śmierć byłego brytyjskiego komandosa: Czy wiedział za dużo?
Śmierć byłego brytyjskiego komandosa owiana jest tajemnicą. Jego ciało znaleziono w parku. Mężczyzna miał stawić się przed sądem w sprawie, w której został oskarżony o szpiegostwo.
Matthew Trickett (†37 l.) w przeszłości wykazywał się wielką odwagą i poświęceniem w służbie ojczyźnie. Jako żołnierz sił specjalnych stawił czoła talibom i somalijskim piratom. Niedawno stał się niechlubnym bohaterem afery szpiegowskiej. Brytyjskie władze oskarżyły go o działalność na rzecz obcego wywiadu, a chodzi o chińskie służby.
Oskarżenia pojawiły się tydzień przed śmiercią byłego komandosa. Mężczyzna miał teraz znów stawić się w sądzie 24 maja. Ale doszło do tragedii. W miniony wtorek, 21 maja, jego ciało znalazł przechodzień w parku w Maidenhead, mieście położonym 60 km na zachód od Londynu.
Cytowana przez dziennik „The Sun” przedstawicielka policji, Thames Valley potwierdziła, że ciało ofiary zostało znalezione, około godziny 17. — Dochodzenie w sprawie śmierci trwa, a jej okoliczności na razie pozostają niewyjaśnione — stwierdziła policjantka.
Matthew służył wojsku w latach 2007-2013, a potem pracował jako oficer imigracyjny i prywatny detektyw.
37-latek stanął w zeszłym tygodniu przed sądem w Londynie, gdzie postawiono mu zarzuty pomagania chińskim służbom wywiadowczym. Jego zadanie — według śledczych — miało polegać na „gromadzeniu informacji, inwigilacji działaczy niepodległościowych, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii z Hongkongu.
Trickettowi postawiono zarzuty wraz dwoma innymi osobami: kierownikiem biura Biura Gospodarczo-Handlowego Hongkongu w Londynie, oraz funkcjonariuszem brytyjskiej służby granicznej, posiadającym podwójne obywatelstwo brytyjskie i chińskie.
Były komandos oczekiwał na proces i został zwolniony za kaucją. Jak donoszą brytyjskie media, podczas wstępnej rozprawy prokuratorzy zwrócili uwagę sędzi, że Trickett po zatrzymaniu rzekomo groził samobójstwem i oświadczył, że „zabije się”, ponieważ „nie ma po co żyć”.
Według dziennikarzy rodzina zmarłego jest w szoku. W oświadczeniu powiedziała tylko: „Opłakujemy stratę ukochanego syna, brata i członka rodziny”.