Moja synowa zarzuca mi, że rozpieszczam psy, podczas gdy jej dzieci nie mają świeżych owoców. Czy naprawdę jestem tą złą?
Od lat opiekuję się moimi psami jak rodziną, ale odkąd mój syn ożenił się z Martą, wszystko się zmieniło. Oskarża mnie, że bardziej dbam o zwierzęta niż o jej dzieci. Czy naprawdę jestem egoistką, czy może to ona nie widzi całego obrazu?